PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10036057}

Zaopiekujcie się Mayą

Take Care of Maya
7,2 2 002
oceny
7,2 10 1 2002
Zaopiekujcie się Mayą
powrót do forum filmu Zaopiekujcie się Mayą

Mam wrażenie, że ten lekarz który leczył Mayę śpiączką ketaminową przyczynił się do decyzji jej matki o odebraniu sobie życia. W e-mailu do matki napisał, że bez ketaminy lekarze skazują Mayę na powolną śmierć, a jak się okazuje dziewczyna może bez niej żyć, a nawet jej stan się poprawia. Swoją drogą uważam, że ryzykowanie zdrowiem i życiem dziecka dla rocznej poprawy jest nieodpowiedzialne, nigdzie w internecie nie natknęłam się na informacje jakoby było to skuteczne.

ocenił(a) film na 4
BloodyMaja

W końcu głos rozsądku.

ocenił(a) film na 4
BloodyMaja

Też niestety Polacy mają ego wy***ne w kosmos i poczucie bycia uciemierzonym szczególnie na obczyźnie dlatego nie dziwią mnie te komentarze popierające matkę, nie dziwi mnie ze Pisolandia ma się tu dobrze i że mentalnie jako narod jesteśmy gdzieś w końcówce średniowiecza. Poziom wyuedukowania społeczeństwa jest na przerażająco niskim poziomie.

lcasei

Też jestem w szoku po przeczytaniu większości komentarzy. Jakby nie było żadnego problemu do rozwiązania w Polsce. Sam zakaz aborcji spowodował niepotrzebne śmierci ale to w USA jest źle. No i argument nr 1 - jak Ci się nie podoba to się wyprowadź. Niby dlaczego nam się wyprowadzać, to także mój kraj.

Magdalena_R_filmweb

Całkowicie się zgadzam. Mam wrażenie, że wszyscy na tym forum bronią Kowalskich, bo to Polacy, więc każdemu wyłącza się racjonalny osąd sytuacji. Byłam w USA i nie uważam, że to kraj miodem i mlekiem płynącym, wręcz przeciwnie. Stany dla ludzi z Europy mogą wydać się innym światem, a ilość problemów który ma ten kraj jest nie do opisania (przede wszystkim bezdomność i ilość narkomanów, czego w filmach nie widać, a na żywo robi przerażające wrażenie). Nie zmienia to jednak faktu, że w tym wypadku matka eksperymentowała na córce. Takie rzeczy są nielegalne! Nawet najlepszy lekarz nie powinien leczyć na własną rękę rodziny, bo gdy dochodzą silne emocje, gubi się zdrowy rozsądek. Wiem, że dokument jest tendencyjny, ale czy naprawdę tak mało osób potrafi samodzielnie myśleć bez patrzenia na kraj pochodzenia czy kraj w którym dzieje się akcja (gdyby taka sama sytuacja spotkała Amerykanów w Polsce to by było, że chcą nas oczernić na Netflixie i dobrze, że państwo reaguje, bo u nich się niczym nie przejmują).

PS. ciekawe jakie byłyby opinie gdyby Kowalscy byli czarni, albo jeszcze lepiej -muzułmanami :P

swoboda_dnia

"Nie zmienia to jednak faktu, że w tym wypadku matka eksperymentowała na córce. "

Co ty bredzisz? Eksperymentowała??? Przecież żaden z lekarzy nie potrafił pomóc! Gdy w końcu trafiła na jakiegoś, który zna problem, to się go posłuchała. To ma być "eksperymentowanie"??? Mózg zgubiłaś w internecie?

ocenił(a) film na 7
Vendeur

Ściślej ten lekarz robił kuracje eksperymentalną, a ona pod jego kierunkiem. Jak pokazał dokument i życie, bez ketaminy ta dziewczyna nie tylko nie straciła życia, ale i odzyskała sprawność ciała. Tak więc wyszło na to, że ta kuracja raczej nie była jedyną drogą i być może właśnie jej zaprzestanie uratowało Maję.

ocenił(a) film na 7
BloodyMaja

To samo pomyślałam. Ten lekarz twierdził, że bez ketaminy ona nie tylko straci sprawność, ale i umrze, a ona żyje, normalnie porusza się i w zasadzie wygląda kwitnąco. Paradoksalnie tak naprawdę film pokazuje, że racja leżała po stronie szpitala i pracowników opieki społecznej. Kto wie jak wyglądałoby zdrowie Maji, gdyby jej matka kontynuowała tę kurację. Początkowo zyskali polepszenie, ale jednak doszło do tych bólów brzucha w związku z którymi trafiła do tego szpitala. Zawieźli ja do szpitala, bo już nie dawali rady, a cały czas ładowali w nią ketaminę. Bywa tak, że dany lek pomaga na coś, ale po pewnym czasie przestaje działać lub skutki uboczne, jakie niesie, przekraczają pewną granicę i zaczynają być groźniejsze od leczonej choroby. Kto wie czy nie było tu właśnie takiej sytuacji?

Ciekawe w tym wszystkim jest też to, że nawet gdyby to, co robiła matka było szkodliwe dla małej, to dziewczynka kochając matkę i wierząc w jej przekonania mogłaby dalej w nich teraz tkwić. Chociaż, jak widać, funkcjonuje normalnie, choć według wierzeń matki, miała już nie żyć. Chyba wiele osób też nie bierze pod uwagę tego, że w przypadku zastępczego zespołu Munchausena matka naprawdę wierzy, że troszczy się o swoje dziecko i robi to, co robi dla jego dobra i z miłości. A druga kwestia, również istotna, to to, że niemal zawsze sytuacja nie jest czarno-biała, że samo w sobie dziecko jest zupełnie zdrowe. Zwykle jest tak, że dziecko ma jakieś choroby i przez postępowanie opiekunki z zastępczym zespołem Munchausena jego stan zdrowia pogarsza się jeszcze mocniej. Jednak zwykle nie jest tak klarownie, że bez takiej opiekunki jest pełnia zdrowia. Tak więc no niestety ten przypadek aż się prosił o podejrzenia w stosunku do matki i te podejrzenia nie zostały rozwiane. Skończyło się jak skończyło w dużej mierze przez podejście obojga rodziców do zaistniałej sytuacji.

Przy czym czy zdrowa psychicznie matka popełnia samobójstwo choć jej dziecko z powodu, którego się zabija, żyje, a do tego istnieje drugie dziecko, które też przecież niby kocha? To jest jednak dziwne, że ta kobieta nie mogła znieść uniemożliwienia jej leczenia córki i nie myślała w ogóle o swoim drugim dziecku.

ocenił(a) film na 7
Eleonora

Do tego była pielęgniarką i może to potęgowało potrzebę leczenia "kogokolwiek". Nie wiem, ale z drugiej strony już po procesie lekarze stwierdzili że Maya faktycznie chorowała i ketamine bierze chyba nadal tylko w małych dawkach?

ocenił(a) film na 7
mippek

No, właśnie pielęgniarki stanowią dużą część wśród kobiet z zastępczym zespołem Munchausena. Także dlatego to się też tak mocno wszystko zgadzało tym ludziom ze szpitala, którzy podejrzewali to zaburzenie u matki. Co do ketaminy, to było wyraźnie powiedziane, że sąd jej zakazał brać i jak wyszła z tego szpitala, to już od tamtej pory nie dostawała ketaminy. Dlatego tu jest taki zgrzyt, że jej matka tak wierzyła, że jedynie na ketaminie ona może przeżyć, a jednak wyszło, że bez ketaminy i żyje, i świetnie funkcjonuje, jest zupełnie sprawna. A co do tej choroby, to nie wiem jak oni to w końcu sprawdzają, bo w istnienie tej konkretnej choroby wierze, jednak z tego, co o niej poczytałam, to dość różne przypadki nią tłumaczą i nie wiem w końcu jak z diagnozowaniem. Zakładałam, że skoro pacjent czuje silny ból, to można to jakoś zbadać badaniami mózgu lub nerwów, natomiast nie widziałam wzmianki o jakimś badaniu tam, gdzie czytałam o tym. Ale niewiele czytałam, więc może da się jakoś badać. Jednak jeśli nie, jeśli diagnoza opiera się na samym wywiadzie jak i jakichś niesprawnościach, które nie są trwałe, to jeśli dana osoba jest przekonana, że na to choruje, to diagnoza raczej to potwierdzi, no bo jak inaczej? Tak więc to jest o tyle ciekawy przypadek, że właściwie ta matka mogła mieć zastępczy zespół Munchausena, bo cała historia przebiegłaby tak samo gdyby go miała jak i gdyby go nie miała. Jedyna mocno istotna kwestia jak dla mnie, to decyzja o samobójstwie i tym samym zostawieniu syna. Normalna kobieta raczej nie chciałaby tego zrobić.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones