To co pokazuje w Apokalipsie, Ojcu Chrzestnym czy pięknym debiucie Zabić Drozda naprawdę wmurowuje w fotel. Piękny i utalentowany pan :o)
Ta rola jest kultowa i niech starczy fakt że cytat "I love the smell of napalm in the morning" żyje już poza filmem ;)
Akcent, mimika... dla mnie w roli stereotypowego dowódcy z teksasu był bardzo naturalny.
Rozumiem. Dla mnie osobiście rola niemal niezauważalna, ale to pewnie w dużej mierze przez to, że i większość kultowych filmów nie jest dla mnie kultowa.
To swoją droga, rozumiem ludzi którzy sprzeciwiają się nabożnej czci do starego hollywood. Ale Duvall ładnie popracował, grając postać ponurą i komiczną zarazem. Przy okazji inspirując pewien thrash metalowy zespół do przesympatycznego utworu, co też nie zostawiło mnie obojętną. Nie twierdze że jest genialnym aktorem, ale w rolach drugoplanowych sprawdza się znakomicie.
W głównej niestety nie miałam okazji go widzieć, warto, polecacie jakiś tytuł?