Posiada cudowny, mocny głos swobodnie wydobywający się z jego wnętrza. Oczarował mnie solowymi partiami w musicalu Notre Dame de Paris. Polecam gorąco. Szkoda, że płyt Bruna Pelletier nie można kupić w Polsce. Jest następnym kanadyjczykiem który zdobył moje serce.
Wspaniały! "Notre Dame de Paris" kupiłam dla cudownego głosu Garou, jednak szybko moim ulubieńcem tego musicalu stał się Gringoire grany przez Bruna!;) Jest niesamowity!
Przez dlugi czas snil mi sie po nocach- to o czyms swiadczy;) A skala jego glosu chyba potrafi oplesc kule ziemska :D
wszystkich, których, podobnie jak mnie, Bruno oczarował swoim głosem zapraszam na jego polską stronę: http://www.brunopelletier.pl.tl oraz na przypisane do niej forum: http://www.brunopelletier.fora.pl/
Ostatnio dzięki zainteresowaniu Polską samego Bruna, zaistniała możliwość zorganizowania koncertu. Jedyne czego potrzebujemy to zebranie odpowiedniej liczby ludzi. Zapraszamy do podpisywania się! Wszystko zależy od was ;)
http://bpelletier.epetitions.net/
Ja kocham tego gościa i nic na to nie poradzę, od kilku lat śni mi się po nocach, mimo iż jest starszy od mojego ojca :D
Zaczęło się oczywiście od NDdP, gdzie od razu rzucił mi się w oczy (co było baaaardzo trudne, biorąc pod uwagę jacy niesamowici i wyraziści artyści tam występowali) - jego znakomity wokal, anielski głos (połączenie męskości i zdecydowania z łagodnością i delikatnością), przekaz emocjonalny, wizerunek (z tymi długimi włosami wyglądał naprawdę jak średniowieczny francuski trubadur). W ogóle dla mnie swego rodzaju ewenement i odkrycie, że można być jednocześnie męskim i romantycznym - lecz nie na werterowski sposób (mimo, iż pewnie znajdzie się jeszcze kilku facetów, którzy łączą w sobie te cechy) :) Bruno z lat '90. to dla mnie wielka inspiracja, jego albumy z tego czasu to dla mnie wielka inspiracja. Szkoda, że się starzeje, trochę traci z dawnego uroku, ale nadal go uwielbiam :)