Zawsze dla mnie wyznacznikiem dobrego aktora było w tego typu filmach jak w oczach aktora widziałem to szaleństwo postaci którą gra. Tak było w przypadku Nicholsona w Lśnieniu, Ala Pacino w Adwokacie diabła czy choćby Anthony Hopkinsa w Hannibalu. Tak jest też tutaj. McAvoy jest świetnym aktorem i wydaje mi się że tą rolą naprawdę to udowodnił.