PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=680642}

Locke

7,0 52 265
ocen
7,0 10 1 52265
7,1 34
oceny krytyków
Locke
powrót do forum filmu Locke

Wszystko zagrało. Aktor, scenariusz, dialogi, tempo, muzyka, montaż... Prostota środków wydobyła urzekającą głębię, która tylko w tak prostych opowieściach może lśnić pełnym blaskiem. Niuanse, detale, gesty, drobiazgi, one stanowiły siłę tego filmu, który opowiadał historię wiarygodną, przekonującą, psychologicznie przenikliwą, pozbawioną sztuczności i pretensjonalności. Reżyser wykonał kawał dobrej roboty świetnie prowadząc Hardy'ego od dialogi do dialogu, od gestu do gestu, od spojrzenia do spojrzenia... a za tym wszystkim kryła się szeroka gama emocji Ivana... spokojnego, opanowanego, dojrzałego na co dzień człowieka...

ocenił(a) film na 9
per333

Dokładnie, miałem takie same odczucia co do minimalizmu formy tego filmu. Film raczej dla widza dojrzalszego - nie ma wybuchów, nie ma strzelanin ale za to mamy do czynienia z "petardą emocjonalną".

per333

właśnie obejrzałam film i tak samo stwierdzam,że bardzo trafił w mój gust-a zabierałam się do obejrzenia go od dosyć dawna.
Przed oglądaniem powstrzymywała mnie świadomość,że to film jednego aktora i jednego miejsca-myślałam co też może zaoferować film oparty na takim scenariuszu i o dziwo-dużo,bardzo dużo. Chciałabym kontynuacji filmu,chciałabym wiedzieć jakie będą dalsze konsekwencje jego decyzji,czy uda się coś "naprawić" w jego zagmatwanej sytuacji...
Film wart poświęcenia czasu i uwagi.

ocenił(a) film na 10
eneaa

Takie filmy jak ten nie mogą mieć żadnej kontynuacji, bo gdyby był ciąg dalszy to wtedy całe to dzieło (nie boję się tak nazwać tego filmu) zostało by zepsute i zakłamane, a tak mamy bardzo prawdziwą, wiarygodną historię i równie prawdziwego i wiarygodnego bohatera (Tom Hardy genialny), gdyby film kręcony był w Hollywood miałabyś i kontynuację i najprawdopodobniej szczęśliwe zakończenie oraz.........niesmak przy końcowych napisach, tymczasem facet wziął odpowiedzialność za swoje czyny, nie uciekł tak jak jego ojciec, nie kochał Bethan ale wolał postawić na szali całe swoje dotychczasowe życie niż być podobnym do swojego znienawidzonego Ojca, który go niegdyś porzucił - "I've made my decision" jak sam mówi do Garetha, swoją drogą cieszę się że takie filmy jeszcze powstają, wprawdzie trwa 1h25min ale ja oglądałem go 3godz jeden raz po drugim i czułem się tak jakbym siedział w tym aucie jako pasażer, genialny film

soulfight

Mnie nie chodzi o kontynuację i szczęśliwie zakończenie.Bardziej wyobrażałabym sobie drugą cześć filmu też w zamkniętej przestrzeni,np.w domu i rozwiązanie sprawy rodzinnej-też można byłoby ten temat fajnie pociągnąć,pokazać jakie konsekwencje pociąga za sobą jeden czyn,jaki dramat się rozgrywa przez jedną niby nic nie znaczącą przygodę-chociaż to wiemy ale chciałabym bardziej rozbudowanej kwestii spraw rodzinnych.
Co do tego,że nie kochał Bethan-na początku filmu miałam wrażenie,że był dialog,w którym ona się go pyta "czy mnie kochasz?" a on potwierdza.Z drugiej strony pamiętam jak mówił żonie,że to nic nie znaczyło i kocha tylko ją.Oglądałeś film dwa razy,pamiętasz te kwestie?
W filmie mam jedną sprzeczność w postaci Locka-ponosi odpowiedzialność za swoje czyny a z drugiej strony opisując Bethan zachowuje się jak dupek,mówi była starą,brzydką,zgorzkniałą i sfrustrowaną kobietą-popsuło mi to jego obraz jako takiego świetnego faceta,który chce być w porządku wobec przelotnej kobiety-piszę to celowo,wobec firmy i próbuje złagodzić w oczach żony zdradę,mówiąc jej że ta druga była stara i brzydka-jakby to umniejszało to co zrobił. Zupełnie inaczej by brzmiało przecież :była świetną laską,za którą każdy się obejrzy i która była tak zabójczo pociągająca,że nie mogłem się oprzeć-wtedy nawet nie miałby szans na jakiekolwiek przebaczenie. Próbuje być w porządku ale nie do końca jest to takie,jak być powinno.

ocenił(a) film na 10
eneaa

Rozumiem trochę kobiecy sposób rozumienia i patrzenia na niektóre rzeczy, tak jak ty patrzysz na postać głównego bohatera i to co mówi podczas jazdy samochodem do Bethan i do swojej żony, stworzyłaś sobie pewien nie do końca prawdziwy obraz i dopowiedziałaś kwestie których Ivan w ogóle nie wypowiada np. na temat Bethan - "brzydka, zgorzkniała" ?, nie nigdzie tak nie mówi, opisuje ją jako dojrzałą, czterdziestokilkuletnią kobietę, mówi że była samotna i że było mu jej żal - "dwie butelki wina i samotność, czyż może być lepszy fundament" - pamiętasz te słowa, które wypowiada?, on nie jest świetnym facetem, on jest PRAWDZIWY, tzn. taki który postąpił żle, lekkomyślnie, ale nie zostawia kobiety na lodzie, jak większość "dupków" postępuje w realnym świecie, on nie próbuje się usprawiedliwić tylko mówi żonie prawdę, nie koloryzuje, mówi tak jak było, "i want to move to the practical next step" - tzn. chce zapewnić żonę że to był tylko jeden raz, który już nigdy nie będzie miał miejsca w przyszłości, nie błaga ze łzami w oczach o przebaczenie, on chce budować dalej (!), żona się go pyta: "dalej chcesz ten numer (do Cassidiego z niebieskiego notesika) ?" on odpowiada "tak" i rozmowa się urywa, żona wie że budynek jest dla niego ważniejszy i dlatego się od niego odwraca, radząc mu aby zamieszkał w jednym z nich, w tym filmie chodzi o FUNDAMENT, podejrzewam że wychowałaś się w pełnej, kochającej rodzinie, ja również, ale nie bohater tego filmu, który nie miał ojca, jeżeli pod budowlę nie zostanie przedłożony trwały, mocny fundament to prędzej czy później, ale zacznie się walić, facet się jednak nie poddaje - "trzeba brać się z życiem za bary i pchać póki nie stanie równo" jak sam mówi, to tak jakby chciał podtrzymać walącą się budowlę i wyprostować ją do pionu, co i tak nie będzie do końca możliwe, powiem jeszcze tylko jedno - zwróć uwagę na ostatnią scenę, Ivan dojeżdża do punktu gdzie droga jest zamknięta i nie ma dalej przejazdu, wtedy dzwoni Bethan dając urodzone dziecko do słuchawki - "przyjedziesz" pyta, Ivan - "tak" - zawraca z zamkniętej drogi i jedzie do szpitala, jeżeli żyjesz tylko dla siebie to prędzej czy później czeka cię ślepy zaułek, zamknięta droga a dalej autodestrukcja, póki żyjesz dla kogoś - ratunek i samorealizacja, sama jazda samochodem to tylko metafora życia, to moja refleksja z tego filmu

soulfight

Obejrzałam raz jeszcze ten fragment,kiedy Ivan rozmawia z żoną o Bethan i rzeczywiście nie pada tam słowo-brzydka ani zgorzkniała-masz rację dopowiedziałam to sobie.Padają słowa:stara,samotna. Była stara i samotna-dla mnie jest to jednak próba usprawiedliwiania się,tak jak napisałam w poprzednim poście. Dlaczego nie powiedział żonie :zdradziłem Cię,po co dopowiadać była stara?Być może myślę tak,ponieważ jestem kobietą albo dlatego,że mocno przywiązuję uwagę do słów ale jednak burzy mi to obraz Ivana jako tego zachowującego się porządku.Ivan chce iść dalej i zrobić następny krok ale moim zdaniem używając konkretnych słów próbuje umniejszyć swój wybryk. Zostawiając jednak ten wątek, to zgadzam się całkowicie z resztą Twojej dalszej wypowiedzi.Trafnie to wszystko ująłeś.Masz rację w tym filmie nie chodzi o świetność a o prawdziwość i odpowiedzialność.Wiesz,że nie zwróciłam uwagi na to,że Ivan dojeżdża do miejsca,gdzie droga jest zamknięta...Myślę,że za jakiś czas wrócę do tego filmu i obejrzę go z większa uwagą.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones