Ten film to jedna wielka propaganda pokazująca papieża w samych superlatywach...nie wątpię , że był dobrym człowiekiem , ale ja pytam się : Gdzie są nakręcone filmy o prawdziwych ludziach wiary : misjonarze w Chinach , Krajach Arabskich...którzy są wyśmiewani , bici a niejednokrotnie mordowani z powodu wiary??? To są wzorce do naśladowania , taki film (chociaż jeden) powinien zostać nakręcony , ale ten...propaganda i tyle
Wszystko w tym filmie jest podkoloryzowane, takie cukierkowe i pełne patosu. O wiele lepszy jest chociażby film o Pio, który naprawdę pozwala go przeżyć, poznać i zbliżyć się choć trochę do postaci Ojca.
Niestety nakręcono taki sobie film, który bardziej przypomina kino familijne, filmy disneya ( zwłaszcza przez ten dubbing) niż biografię.
Wojtyła był ciepłym, naprawdę bardzo dobrym człowiekiem, ale nie w taki sposób jak go tutaj przedstawiono.
Nie no, że cukierkowy i patetyczny to się nie zgodzę. Taki byłby, gdyby robili go sami Polacy. A tak wkład zagraniczny załagodził to, myślę, bo chyba jednak "foreignerzy" mają nieco zdrowsze podejście do papieża i jego historii...
Ja myślę, że podstawowym grzechem tego filmu jest to, że powstał zbyt "na szybcika". Trzeba było poczekać, aż ta cała "mania" okrzepnie i na spokojnie coś poskładać. Bo tak, to nawet Adamczyk nie pomoże... bo przyznam, że tylko dzięki jego kreacji obejrzałam całą pierwszą część i nie obawiam się obejrzeć drugiej :P