Dużo ludzi nieumiejętnie narzeka, ale dla mnie ten film jest jednak bardzo dobry. Historia papieza, nieco zapewne podkolorowana, ale i tak bardzo wiarygodna i zapewne bliska prawdy. Gra aktorska bardzo dobra, muzyka... cos pieknego! Ennio Morricone stworzyl kolejny piekny soundtrack, który mozna sluchac i sluchac.

Nie wiem czy wiecie, ale film zawsze ma jakos wplynac na czlowieka - ten naprawde pozytywnie mnie dobil. Nie jestem za bardzo religijny, nie obchodzi mnie, ze to byl papiez - chodzi o samą postać Karola. Takich ludzi jest co raz mniej, połowa z was to samolubne chamy, ktore pomijajac narzekanie i to, że myslicie o swojej du*ie zaczyna ten świat pogrążać w dziwnym negatywnym stanie. Widze temat ludzi, ktorzy zarzucają jakies glupoty Wojtyle i mam do Was pytanie... co Wy zrobiliscie dla tego świata? Jaki mały czyn uczyniliscie by pomóc komukolwiek? Odpowiedz jest taka, że pomijajac wasze ocenianie, krytykowanie nie robicie nic, kompletnie nic. Myśle, ze zanim zacznienie kogos osądzać, najpierw osiągnijcie cokolwiek, bo tak naprawde nikt z nas nie dorasta temu czlowiekowi do pięt. Sam nie jestem dobry, ba! uwazam siebie za złego czlowieka, ale ten film mi dał do myslenia, sprawił, ze warto działac i zmieniac ten swiat na lepszy.

No... to hej! mozecie lamentowac dalej :p do dyskusji zapraszam na prv.