Najnowsza odsłona GodzillaVS Kong to już kolejna odsłona z serii,mimo to ogląda się przyjemnie,efekty specjalne jak najbardziej na plus aktorstwo,również stoi na przyzwoitym poziomie,ale wiadomo w filmach tego rodzaju nie chodzi o grę aktorską tylko o tytułowy duet a ten prezentuje się dobrze.
Jednak no właśnie tytułowych potworów jest tu trochę za mało,szczególnie Godzilli było za mało,pałeczkę przejął King Kong,przez to miałem odczucie że oglądam, nową Planetę małp,wizualnie extra jednak te wszystkie kolory familijny klimat,to chyba najbardziej mnie drażniło.
Zważywszy że mam w pamięci bardzo dobrą Godzillę która wyszła z pod ręki Garetha Edwardsa(2014),super mroczny klimat,porównywalny do pierwszej części Szczęk,ogromnie szkoda,że po tym sukcesie Edwards odrzucił propozycję by stanąć za kamerą,następnych filmów z tego uniwersum,zapewne klimat byłby podobny,bo moim zdaniem przez tę cukierkową otoczkę ta produkcja tylko traci.
Ostatnie 30-40 minut seansu ogląda się naprawdę super bo na ekranie spotykają się dwa najsłynniejsze potwory w historii kina i to jest extra,warto to ujrzeć na ekranie kina.
Największa wada to przygodowo-familijny klimat,to nie był dobry zabieg,mimo to jeżeli ktoś ogólnie lubi to uniwersum cyklu,to na fajny seans jak najbardziej polecam się wybrać,nikt nie powinien być rozczarowany.