Gdy na początku filmu Wikingowie płyną okrętem, wiosłują w taki sposób, że w rzeczywistości poruszaliby się w przeciwnym kierunku.
Gdy jeden z Wikingów otwiera usta, można zauważyć, że jeden z jego zębów jest złoty.
Gdy Freyja zostaje zabita, po otrzymaniu ciosu w plecy, upada do przodu. W kolejnym ujęciu na plecach nie ma już krwi, a na jej kamizelce nie widać żadnych przecięć.
rzuciłam okiem na komentarze i rozbawiło mnie wszechobecne porównanie do "Armii wilków". Tak samo skomentowałam oglądając :D. Ale ma+ że z wikingami i nie walczą a'la karate z "mutantami" ;)
Film nie jest zły jak na produkcję telewizyjną (piszę jako wielbiciel gatunku). Gdyby miał większy budżet, może byłby lepiej zrealizowany. O ile jeszcze historia jest do przełknięcia to sceny walki i "efekty specjalne" leżą. Nie wspominając już o sztywnym aktorstwie lub jego braku w ogóle.