oglądałam ten film rok temu, myślałam, że w Polsce w ogóle go nie będzie.
beznadziejnie przetłumaczyli tytuł. powinny zostać "jagodowe noce". ja rozumiem, że niedługo walę-tynki, ale mogli darować sobie ten idiotyczny w efekcie zabieg marketingowy...
Oczarował mnie film, muzyka, aktorzy. Piekne dzieło o poszukiwaniu siebie i miłości w roznych postaciach.
nie jestem jakims tam wielkim znawcą, ale ten film był...gęsty.
I wydaje mi się, ze o to chodzilo rezyserowi. Nie widzialem jego wczesniejszych pracy, ale ogladanie filmu nie polega na porownywaniu
obrazu z poprzednimi, tylko przezywanie (badz nie) obecnego.
Fakt, ze Norah Jones grala bardzo amatorsko jest...
Najwieksze wrazenie zrobil na mnie:
"...Jak możesz pożegnać się z kimś,bez kogo nie wyobrażasz sobie życia? Nie pożegnałam się.Nic nie powiedziałam.Po prostu odeszłam.Tamtej nocy postanowiłam przejść przez drogę w jej najszerszym miejscu..."
Niedlugo zamierzam obejrzec go jeszcze raz wtedy dodam więcej.
Film przyjemny i optymistyczny. Nie wnikam nawet, czemu akurat Norah Jones zagrała główną rolę, przy konfrontacjach z Portman czy Weisz marność jej doświadczenia aktorskiego rzucała się w oczy.
Mam tylko jedno ale - w końcowej scenie Elizabeth paraduje z wielką torbą Louis Vuitton. Kelnerka z torebką za ponad tysiąc...
Czy w waszych kopiach filmu też było tyle ujęć z pominięciem klatek? To taki pomysł reżysera, czy coś jest nie tak z moją wersją?
Blisko temu do autoparodii. + Żałosna próba wymuszenia "artystyczności", poprzez "wymyślne" kadrowanie i okropne nadużywanie nagrywania z pominięciem klatek. Wyszło, jakby to zrobił jakiś przesadnie ambitny hispterski student ASP z bolesnym brakiem nawet szczątkowego talentu.
Szczerze ten film przytrzymał mnie przy życiu. Są takie filmy do których często się wraca i tylko ludzie z określonym przeżyciami mogą je zrozumieć... Nie krytykuje kogoś kto tego filmu nie rozumie. Sama nie rozumiem wielu innych filmów. Nie mniej jednak właśnie ten pasuje idealnie do tego co właśnie przeżywam. I mam...
więcejCiekawa obsada, odczuwalna nastrojowość, przyjemnie prowadzona fabuła. Całkiem w porządku się oglądało 7/10
Może gdyby "Jagodowa miłość" była pierwszym przeze mnie widzianym filmem Wong Kar-Waia to zrobiłaby na mnie wrażenie. Ale mając już spore doświadczenie z tym reżyserem (i będąc jego absolutną wyznawczynią) muszę stwierdzić, że "Jagodowa miłość" nic mi "nie robi" - to jest film stylistycznie i tematycznie na wskroś...
ludzi którzy byliby chętni na podróż po całej Polsce w wakacje . pozdrawiam i czekam na
odpowiedzi :)
A może inaczej. Nie ufaj przede wszystkim sobie. To jedne z
nielicznych niestety, zdań, które do mnie przemawiają po seansie
''Jagodowej miłości''. Ten tekst i tak ciągnie się za mną przez całe
życie tak więc nic nowego nie zmienił w moim toku rozumowania.
Może jeszcze rozmowa Leslie z Elizabeth i jej słowa w...